- przez Agnieszka KzMP
Tematem przewodnim warsztatów było zagadnienie: „Jak robić ładne zdjęcia na bloga?„. Ci, którzy kiedykolwiek próbowali fotografować produkty kosmetyczne a nie należą do profesjonalistów w dziedzinie fotografii doskonale zdają sobie sobie sprawę z faktu, że fotografia beauty to trudna sztuka. Na zdjęciu widać wszystko albo nic. Liczy się nie tylko technika ale również wyczucie czasu. Odblaski na szkle? Skąd ja to znam? Odpowiednio rozmyte tło – jak to zrobić? Oświetlenie – najlepiej naturalne, ale co jeśli słońce świeci poza godzinami kiedy możemy wykonać zdjęcia w świetle dziennym? Kompozycja zdjęcia, ujęcie, jaki tryb fotografowania wybrać…? I wreszcie sprzęt, który będzie pomocny w wykonaniu dobrego, fajnego zdjęcia. Te i wiele innych zagadnień poruszonych na warsztatach w rezultacie dało jasny wynik – dobre jakościowo zdjęcie można wykonać nawet wtedy kiedy nie mamy do dyspozycji aparatu wysokobudżetowego. W tym miejscu przyznaję, że aparat, którym wykonuję zdjęcia na bloga od ponad dwóch lat jest droższy od tego, który miałam przyjemność poznać, a o którym w dalszej części wpisu opowiem.
Zanim jednak przeszliśmy podczas warsztatów do praktyki, ambasador marki Olympus Jakub Kaźmierczyk przekazał nam sporą dawkę wiedzy teoretycznej. Nie było dla mnie zaskoczeniem, że w pierwszej kolejności namawiał nas do przestawienia trybu fotografowania z automatycznego na poziom wyższy, dzięki czemu mamy większy wpływ na jakość zdjęcia. Najpłynniejszym i niezbyt skomplikowanym kierunkiem jest przejście z trybu auto na kreatywny tryb fotografowania oznaczony literą A, nazywany preselekcją przysłony, gdzie priorytetem jest jej wartość. Tryb ten sprawdza się bardzo dobrze w fotografii portretowej czy produktowej ale również wtedy, kiedy występują trudne warunki oświetleniowe, ponieważ manualna regulacja przesłony pozwala na zwiększenie lub zmniejszenie ilości wpadającego światła przez obiektyw. Wartość przysłony ma zasadniczy wpływ na głębie ostrości oraz efekt rozmycia tła. Mała wartość przysłony (np. f/1.4 – f/2) pozwala wykonać zdjęcie z bardzo widocznym efektem rozmycia
tła i odwrotnie – duża wartość przysłony (np. f/8 – f/16) to duża głębia ostrości oraz znikomy lub brak efektu rozmycia tła.
Skoro tryb fotografowania „A” jest już znany to warto również wziąć pod uwagę kilka innych czynników, w efekcie czego wykonamy świetne jakościowo zdjęcie. I tutaj na pierwszy plan wysuwa się światło – trudno zrobić odpowiednie zdjęcie w ciemnym pomieszczeniu, do którego jest ograniczony dostęp światła dziennego. Z pomocą przychodzi fachowa porada, że jeśli już decydujemy się na zakup dodatkowego sprzętu oświetleniowego to powinnyśmy zwrócić uwagę na to, aby strumień światła był zabarwienia zimnego. Dysponuję panelem o zimnej barwie, ale przyznaję, że rzadko z niego korzystam, biorąc jednak pod uwagę, że nadchodzi sezon jesienno-zimowy, to z pewnością go odkurzę.
Pozostając przy temacie światła to warto również zwrócić uwagę na modyfikatory oświetlenia, a przede wszystkim na blendę. Blenda fotograficzna to akcesorium pozwalające na odpowiednie modelowanie światłem – odbija i modyfikuje barwę odbijanego światła, dzięki czemu mamy możliwość wykonać zdjęcie wyższej jakości.
Nowym dla mnie pojęciem poznanym na warsztatach, a właściwie akcesorium, które pomaga przy fotografii jest tzw. „szara karta” oraz „pianka modelarska”.
Szara karta służy do zaprogramowania balansu bieli w aparacie. Sztywny kawałek tektury oklejony z jednej strony szarym papierem a jakże przydatny do fotografowania w sytuacji trudnego oświetlenia, gdzie mamy problem z balansem bieli. Po wykonaniu aparatem zdjęcia szarej karty a dzięki temu, że jest ona w neutralnym świetle, aparat automatycznie ustawi odpowiedni balans bieli.
Pianka modelarska z kolei jest bardzo pomocna w sytuacji kiedy na zdjęciach, np. produktów kosmetycznych, odbijają się niechciane źródła światła. Ileż to razy robiąc zdjęcie np. flakonowi perfum po zrzuceniu zdjęć na komputer zobaczyłam w nim swoje odbicie… Jest na to rada. Pianka modelarska to lekka płyta piankowa, w której łatwo możemy wyciąć np. otwór na obiektyw, przez który wykonamy zdjęcie, dzięki czemu unikniemy swojego odbicia na powierzchniach
produktów. Wycinając w niej np. geometryczne figury i ustawiając ją przy źródle światła nad przygotowaną przez nas kompozycją do sfotografowania, samoistnie na zdjęciu stworzy nam się efekt cieni. W zależności od tego, jakie figury wytniemy, taki cień uzyskamy na zdjęciu. To bardzo proste i tanie akcesorium, które pomoże uratować niejedno zdjęcie.
Fakt, że w praktyce mogliśmy poznać bliżej wymienione wyżej akcesoria z wykorzystaniem możliwości aparatów Olympus był jednak dla mnie doświadczeniem najbardziej owocnym. Aparat, który miałam przyjemność poznać to elegancki i stylowy OLYMPUS z kompaktowej linii PEN – widoczny na powyższym zdjęciu. Myślę, że nie jestem odosobniona w stwierdzeniu, że jego wygląd przyciąga spojrzenia. Występuje w trzech kolorach: czarnym, brązowym oraz białym ale to możliwość spersonalizowania jego wyglądu na własny sposób będzie atutem dla tych, którzy przywiązują wagę do własnych wizualnych interpretacji. Olympus oferuje akcesoria fashion, dzięki którym nasz aparat nabiera charakteru jaki chcemy mu nadać. Zamszowe pokrowce, wymienne paski na ramię i rękę zarówno skórzane jak i ozdobne, sakiewki na aparat i obiektyw, torby na aparat, a wszystko to w kolorach jaki tylko można sobie wymarzyć. Dodatki te są świetne jakościowo, nie wyglądają na takie, które miałyby się za chwilę zdeformować podczas użytkowania.
Nie jestem w stanie przytoczyć wszystkich parametrów aparatu – zainteresowanych odsyłam na stronę producenta – ale jest kilka funkcji, które szczególnie mi się spodobały. Przede wszystkim fakt, że wyposażony został w funkcję wi-fi, dzięki czemu po połączeniu bezpośrednio ze smartphonem zdjęcie już chwilę po jego wykonaniu możemy przesłać na portale społecznościowe. Nie musimy dysponować żadnym innym sprzętem pośredniczącym. Bardzo wygodna i łatwa w obsłudze funkcja. Bardzo mocno przykuł moją uwagę również uchylny ekran LCD z panelem dotykowym, która to funkcja świetnie nadaje się do selfie – tryb selfie uruchamia się automatycznie kiedy tylko uchylimy w dół ekran LCD. I choć zagorzałą fanką selfie nie jestem to jednak funkcja bardzo pomocna.
Aparat posiada mnóstwo kreatywnych trybów, których nie jestem w stanie
wymienić, ale z pewnością właściciel tego aparatu ma mnóstwo zabawy z
profesjonalnym efektem końcowym. W praktyce aparat jest mały i poręczny, jego wymiary to 117.1 x 68.3 x 38.4 mm (bez elementów wystających) i jest stosunkowo lekki 374g. Z łatwością zmieści się w poręcznej torebce. To przyjazny model aparatu, nie zawiera dużo pokręteł, dlatego nie odstrasza przy pierwszym kontakcie. Z mojego punktu widzenia menu jest proste i intuicyjne, nie powinno sprawiać problemów nawet amatorom fotografowania.
widoczny jest strumień perfum lub efekt rozsypanego pudru w powietrzu.
Na warsztatach poznałam ten „secret”, który okazał się na wyciągnięcie
ręki. Praktycznie wszystkie aparaty cyfrowe mają tryb zdjęć seryjnych i
to właśnie z jego wykorzystaniem wykonamy tego typu zdjęcia. Aparat
wykonuje serię zdjęć z maksymalną szybkością, na jaką pozwala
konstrukcja aparatu, jedno po drugim, i zależnie od modelu aparatu
wykona ich od kilku do nawet kilkudziesięciu. W kilku klatkach zostaje
uchwycony każdy moment, np. naciśnięcia atomizera perfum, a nam
pozostaje już tylko wybór tego zdjęcia, na którym efekt jest właściwie
odwzorowany.
razu wiesz: tak! to jest ten zapach! You or Someone Like You – świeży, lekki, niezobowiązujący, w
którym wyczuwam powietrze a oczami widzę błękitne niebo. Z kolei Remarkable People twórca kieruje i oddaje hołd tym, których cechy charakteru poprzedzone są przedrostkiem „nie”: nieprzejednani, nieoczekiwani, niekonwencjonalni, nieprzewidywalni – zapach, który wprost coś zmienia, dodaje mocy, pozwala łamać zasady i umożliwia wyjść ponad przeciętność. I wreszcie Yes I Do, który zdradza tajemnicę dziewczynki/kobiety… Wszystko wychodzi na jaw, gdy on zapyta ją “Do you..?” a ona, odpowie, “Yes, I do”.