- przez Agnieszka KzMP
Lanvin – francuska projektantka mody, która stworzyła prawdziwe
imperium, dom mody sygnowany swoim nazwiskiem. Mówi się, że była największą konkurencją dla Gabriel (Coco)
Chanel. Pochodząca z biednej rodziny, jako najstarsza z jedenaściorga
rodzeństwa chcąc zapomnieć o ubóstwie bardzo wcześnie zaczęła pracę
zarobkową. Jako nastolatka wykonywała kapelusze, pracownię modniarską otworzyła mając 22 lata, a 2 lata później dom mody. Paryżanki szalały za jej kreacjami a dla Jeanne szeroko otworzyły się drzwi do zamożnego paryskiego towarzystwa. Tam poznała a potem poślubiła księcia Emilio di Pietro. 2 lata później urodziła swoją jedyną ukochaną córkę Marguerite. Córka była dla matki muzą, od najmłodszych lat szyła dla niej przepiękne kreacje, co z czasem zaowocowało pierwszą na świecie linią mody dla dzieci i dorastających dziewcząt. Małżeństwo Jeanne nie przetrwało, ale dość szybko wyszła ponownie za mąż – tym razem za dziennikarza.
To z jej rąk wychodziły najpiękniejsze suknie dwudziestolecia międzywojennego, niestety, nie każdego było na nie stać. Lanvin Parfums było swego rodzaju odpowiedzią domu mody dla odbiorców, którzy nie mogli pozwolić sobie na kreację, ale mogli nabyć flakon perfum ulubionej projektantki. Arcydziełem zapachowym Lanvin jest Arpége – zapach, który powstał w 1927r. i jest dostępny również i dzisiaj. Bardzo lubię i często wracam do Éclat d’Arpège, ale w dzisiejszym wpisie spróbuję odgadnąć co twórca zapachu chce nam powiedzieć nazywając go po prostu Jeanne. Zanim jednak przejdę do samego zapachu, zwracam uwagę na logo Lanvin, które przedstawia samą Jeanne z Marguerite, obraz miłości matki i córki. Historia mówi, że zdjęcie, na postawie którego powstało logo, zostało zrobione podczas jednego z balów, przedstawia Jeanne i Marguerite w strojach balowych.
Podoba mi się minimalistyczny i regularny kształt flakonu Jeanne, który doskonale ukazuje różowy płyn. Różowe barwy perfum kojarzą się z zapachem świeżym, kwiatowym i typowo wiosenno-letnim. Jeanne również taka jest, zaliczana jest do zapachów owocowo-kwiatowych. Odniesieniem do projektantki (tak mniemam) jest okalający, trochę figlarnie zawiązany tiul w jasno różowym kolorze, pod przykryciem którego umieszczono na flakonie nazwę zapachu wyszytą na kawałku materiału, który łudząco przypomina tzw. „metkę”, którą znajdujemy wszytą do odzieży. Flakon o regularnym kwadratowym kształcie wieńczy ciężki metalowy korek.
Czy taka właśnie była Jeanne Lanvin? Wiecznie młoda? Biorąc pod uwagę, że zapach Jeanne miał swoją premierę w 2008r. (pół wieku po jej śmierci) to możemy uznać, że został stworzony jako hołd dla założycielki. W wizerunku kobiety Lanvin, ten zapach łączy w sobie ultranowoczesne poczucie szyku z delikatną kobiecością. Nuty
dzikich jeżyn i malin nadają miksturom całej swobody, podczas gdy piwonia i drzewo sandałowe zapewniają pewną ponadczasową elegancję. Pomimo, że to zapach kwiatowo-owocowy to jednak delikatności i elegancji nie można mu odmówić!
To zapach, po który sięgam aktualnie najczęściej, zamiennie z L’Imperatrice 3 Dolce&Gabbana.
Znasz zapachy Lanvin?
Pozdrawiam,