Jeanne | LANVIN
Odkryłam w sobie nową pasję! Do niedawna perfumy rozpatrywałam w kategoriach ładne, fajne, podobają mi się lub… niekoniecznie dla mnie. Nie zastanawiałam się nad ich pochodzeniem, a przecież każdy flakon ma swojego twórcę, którego historia jest niejednokrotnie imponująca. Poznając historię twórcy nie zawsze jednak wpadamy na trop, który jednoznacznie udziela nam odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego i jak dany zapach powstał?” ale z pewnością wskazuje pewną spójność i przywiązanie do danego logotypu. Jednego jestem pewna, odkąd poznaje zapach od strony historii, zupełnie inaczej go odbieram. Doskonałym dowodem na to jest dzisiejszy bohater, a właściwie bohaterka, Jeanne LANVIN – znam ten zapach od kilku lat, a dopiero teraz go doceniam.
 
Lanvin

Jeanne
Lanvin
– francuska projektantka mody, która stworzyła prawdziwe
imperium, dom mody sygnowany swoim nazwiskiem. Mówi się, że była największą konkurencją dla Gabriel (Coco)
Chanel. Pochodząca z biednej rodziny, jako najstarsza z jedenaściorga
rodzeństwa chcąc zapomnieć o ubóstwie bardzo wcześnie zaczęła pracę
zarobkową. Jako nastolatka wykonywała kapelusze, pracownię modniarską otworzyła mając 22 lata, a 2 lata później dom mody. Paryżanki szalały za jej kreacjami a dla Jeanne szeroko otworzyły się drzwi do zamożnego paryskiego towarzystwa. Tam poznała a potem poślubiła księcia Emilio di Pietro. 2 lata później urodziła swoją jedyną ukochaną córkę Marguerite. Córka była dla matki muzą, od najmłodszych lat szyła dla niej przepiękne kreacje, co z czasem zaowocowało pierwszą na świecie linią mody dla dzieci i dorastających dziewcząt. Małżeństwo Jeanne nie przetrwało, ale dość szybko wyszła ponownie za mąż – tym razem za dziennikarza.  
Jeanne

To z jej rąk wychodziły najpiękniejsze suknie dwudziestolecia międzywojennego, niestety, nie każdego było na nie stać. Lanvin Parfums było swego rodzaju odpowiedzią domu mody dla odbiorców, którzy nie mogli pozwolić sobie na kreację, ale mogli nabyć flakon perfum ulubionej projektantki. Arcydziełem zapachowym Lanvin jest Arpége – zapach, który powstał w 1927r. i jest dostępny również i dzisiaj. Bardzo lubię i często wracam do Éclat d’Arpège, ale w dzisiejszym wpisie spróbuję odgadnąć co twórca zapachu chce nam powiedzieć nazywając go po prostu Jeanne. Zanim jednak przejdę do samego zapachu, zwracam uwagę na logo Lanvin, które przedstawia samą Jeanne z Marguerite, obraz miłości matki i córki. Historia mówi, że zdjęcie, na postawie którego powstało logo, zostało zrobione podczas jednego z balów, przedstawia Jeanne i Marguerite w strojach balowych.   

perfumy

Podoba mi się minimalistyczny i regularny kształt flakonu Jeanne, który doskonale ukazuje różowy płyn. Różowe barwy perfum kojarzą się z zapachem świeżym, kwiatowym i typowo wiosenno-letnim. Jeanne również taka jest, zaliczana jest do zapachów owocowo-kwiatowych. Odniesieniem do projektantki (tak mniemam) jest okalający, trochę figlarnie zawiązany tiul w jasno różowym kolorze, pod przykryciem którego umieszczono na flakonie nazwę zapachu wyszytą na kawałku materiału, który łudząco przypomina tzw. „metkę”, którą znajdujemy wszytą do odzieży. Flakon o regularnym kwadratowym kształcie wieńczy ciężki metalowy korek.

Jeanne Lanvin

Jeśli lubisz piwonie, z uwzględnieniem również ich zapachu, z pewnością polubisz również i ten zapach. Zdecydowanie one wychodzą na prowadzenie w towarzystwie dzikich jeżyn i malin. Jest trochę słodko, ale słodycz ta jest świetnie wyważona, nie przytłacza i nie przyprawia o zawrót głowy w towarzystwie. I choć nuty serca: jeżyna, cytryna i gruszka nadal dają przewagę słodyczy ponieważ cytryna nie jest właściwie wyczuwalna w zapachu, to jednak jej obecność w składzie daję pewną dozę świeżości. Dopełnieniem całości są bazowe piżmo i drzewo sandałowe, które tworzą po jakimś czasie całość lekko pudrową.  
To lekki, świeży i stonowany zapach – nie poczujemy go zanim pojawi się na naszym horyzoncie wzroku kobieta ubrana w niego, ani nie pozostawia po sobie charakterystycznego ogona. Wydaje się być stosowny na wiele okazji. Moim zdaniem świetnie sprawdzi się nie tylko wiosną i na letnie spacery, ale również do pracy w biurze czy jako zapach na specjalne okazje typu ślub czy przyjęcie weselne. Myślę, że również niejedna panna młoda z powodzeniem ubierze ten zapach również i na swój ślub. Zdecydowanie widzę w nim młode kobiety, a jeśli dojrzałe, to te, które kochają zapach letnich kwiatów i wiecznie młode. 

Lanvin

Czy taka właśnie była Jeanne Lanvin? Wiecznie młoda? Biorąc pod uwagę, że zapach Jeanne miał swoją premierę w 2008r. (pół wieku po jej śmierci) to możemy uznać, że został stworzony jako hołd dla założycielki. W wizerunku kobiety Lanvin, ten zapach łączy w sobie ultranowoczesne poczucie szyku z delikatną kobiecością. Nuty
dzikich jeżyn i malin nadają miksturom całej swobody, podczas gdy piwonia i drzewo sandałowe zapewniają pewną ponadczasową elegancję. Pomimo, że to zapach kwiatowo-owocowy to jednak delikatności i elegancji nie można mu odmówić!

To zapach, po który sięgam aktualnie najczęściej, zamiennie z L’Imperatrice 3 Dolce&Gabbana.

Znasz zapachy Lanvin?

Pozdrawiam, 

Powrót na górę