- przez Agnieszka KzMP
Nie jestem chyba jedyną osobą na tej kuli ziemskiej, która twierdzi, że najbardziej „udaną” gamą kosmetyczną marki AVON jest Planet Spa. Bardzo często korzystam z produktów wchodzących w skład tej gamy i nie ukrywam, że większość z nich przypadła mi do gustu, nie tylko pod względem wizualnym. Ostatnio trafiłam na olejek do twarzy ze śródziemnomorską oliwą z oliwek i postanowiłam napisać kilka zdań na jego temat.
Kilka słów od producenta:
Nawilżający olejek do twarzy ze śródziemnomorską oliwą z oliwek – Uzupełnia zasoby wody w skórze, pozostawiając ją idealnie nawilżoną.
Sposób użycia: Wieczorem wmasuj niewielką ilość olejku w oczyszczoną skórę twarzy i szyi.
Pojemność: 30ml
Cena: 29zł
Co mamy w składzie olejku:
- Olej Sezamowy / Sezamum Indicum Seed Oil – jak sama nazwa wskazuje otrzymywany poprzez tłoczenie na zimno nasion sezamowych. Stosowany w kosmetykach do pielęgnacji skóry suchej, mieszanej, wrażliwej i źle ukrwionej. Posiada właściwości rozgrzewające, oczyszczające, a także regulujące pracę gruczołów łojowych. Dodatkowo posiada naturalny współczynnik ochronny przed słońcem ok. 3-4.
- Mirystynian Izopropylu / Isopropyl Myristate – składnik kosmetyczny występujący pod postacią rzadkiego oleju, który ma za zadanie zastąpić naturalne lipidy. Emolient tworzący na powierzchni skóry film, stosowany samodzielnie może być komedogenny, w głównej mierze przyczynia się do powstawania zaskórników, wągrów i trądziku.
- Olej mineralny / Mineral Oil – występujący również pod nazwą parafiny ciekłej / Parrafinum Liquidum, to nic innego jak pochodna ropy naftowej otrzymywana w procesie jej destylacji. Nie przenika przez naskórek, nie wywołuje podrażnień ani alergii, ale sama w sobie nie ma żadnych wartości odżywczych, jest po prostu tanią substancją natłuszczającą i ochronną. Podobnie jak poprzednik jest komedogenny, przyczynia się do powstawania zaskórników, wągrów i trądziku.
- Parfum, występujący również jako Fragrance – związki zapachowe różnego pochodzenia.
- Fenoksyetanol / Phenoxyethanol – tzw. konserwant, substancja konserwująca chroniąca kosmetyk przed zakażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np.nabierając krem palcem). Ma działanie bakteriobójcze, antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Składnik dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu. Ciekawostka: substancja odstraszająca owady 🙂
- Glikol kaprylowy / Caprylyl Glycol – tłusty emolient, substancja posiadająca zdolność przenikania przez naskórek tworząca na powierzchni skóry film zapobiegający odparowywaniu wody z jej powierzchni. Zmiękcza i wygładza skórę, ale jak każdy emolinet może ją „zapchać”.
- BHT / Butylohydroksytoulen – syntetyczny przeciwutleniacz, czyli antyoksydant. Jego dodatek zapewnia zapewnia trwałość produktu, wydłuża jego przydatność do użycia,
zabezpiecza przed powstawaniem nieprzyjemnego zapachu, zmianami barwy
oraz konsystencji produktu. - Oliwa z Oliwek / Olea Europaea (Olive) Fruit Oil – otrzymywany w wyniku procesu tłoczenia miąższu owoców oliwki. Kosmetyki wyprodukowane na bazie oliwy z oliwek
mają działanie regenerujące, wygładzające oraz nawilżające,
uelastyczniają skórę i poprawiają jej napięcie.
- Witamina E / Tocopherol – antyoksydant, hamuje procesy starzenia się skóry wywoływane np. promieniowaniem UV lub dymem papierosowym. Dodatkowo wit. E wpływa na poprawę nawilżenia skóry, zapobiega powstawaniu stanów
zapalnych, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i poprawia ukrwienie
skóry. Dodatek antyoksydantów zapewnia trwałość produktów, wydłuża ich przydatność do użycia.
Kiedy pstrykałam te fotki około 3 miesiące temu, to tak naprawdę nie wiedziałam z czym mam do czynienia. Olejek wyglądem przypominający do złudzenia serum i moim zdaniem pachnący jaśminem – TAK, jaśminem, a nie oliwkami. W ogóle to zastanawiam się dlaczego w nazwie produktu jest określenie śródziemnomorska oliwa z oliwek skoro w składzie jest po prostu oliwa z oliwek. Domyślam się, że to deklaracja marketingowa określająca pochodzenie oliwek, bowiem oliwki mają swoje korzenie w krajach śródziemnomorskich – stamtąd pochodzą. Dodatkowo oliwa z oliwek występuje w składzie jako przedostatnia, więc bardziej przemawiającą dla mnie nazwą byłaby: Nawilżający Olejek do Twarzy z Olejem Sezamowym, ponieważ właśnie olej sezamowy jest na pierwszym miejscu w składzie kosmetyku. Wychodzę z założenia, że jeżeli producent „chwali się”, że jego produkt zawiera dany składnik aktywny to szukam go w składzie oczekując, że będzie w pierwszej piątce jeśli chodzi o pozycje – a tutaj przedostatni, ale OK 😉 Z reguły, jeśli sięgamy po produkt z danym składnikiem aktywnym, to chcemy aby ten składnik był w nim zawarty, a nie był tylko jego minimalną częścią. No dobra, przestaję czepiać się nazwy – jak zwał, tak zwał, produkt nie jest taki całkiem zły.
Zamknięty w szklanej buteleczce olejek tak naprawdę nie jest olejkiem. I tutaj moje wielkie zaskoczenie, ponieważ spodziewałam się po prostu tłustego olejku, a tu nic. Konsystencja produktu jest raczej wodnista, co powoduje, że stosunkowo umiarkowanie się wchłania, ale pozostawia na skórze cienki, wyczuwalny film. Z racji tego, że jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku tłustej i ciągle walczę z zaskórnikami i łojotokiem skóry, zdecydowałam, że nie będę używała produktu na twarz – chociaż użyłam kilka razy i tragedii nie było. Rzeczywiście nawilżenie skóry twarzy wydawało mi się lepsze po jego użyciu. I dodatkowo twarz była taka gładka…
Daję BARDZO DUŻY + za witaminę E w składzie (co prawda na ostatnim miejscu, ale jest) – to bardzo dobroczynna substancja dająca wymierne korzyści dla naszej skóry – warto ją wyszukiwać w składzie produktów i sięgać właśnie po takie kosmetyki.
No ale do rzeczy, co ja zrobiłam z tym olejkiem? W dużej obawie, że znaczna ilość emolientów w składzie obciąży moją twarz stwierdziłam, że nie będę ryzykować aplikując go na twarz. Za to okazał się pierwszorzędnym kosmetykiem do nawilżania szyi i dekoltu. Ile to razy MAMA powtarzała, abym nie zapominała o pielęgnacji szyi i dekoltu – w wieku lat ?-dziesiąt mogę obudzić się z pomarszczoną szyją, jak u szarpeja (taka rasa psa), a tego przecież nie chcemy, więc pamiętajmy o tej części ciała i dbajmy o nią. W myśl tej idei, co wieczór aplikuję olejek na tę partię ciała i jestem bardzo zadowolona z efektu. Dekolt jest świetnie nawilżony, gładki i miły w dotyku. Nic tylko całować 🙂 I ten zapach, z którym zasypiam – rewelacja, prawdziwe domowe SPA.
Z czystym sumieniem stwierdzam, że to dobry produkt dla posiadaczek cer suchych – naprawdę poprawi stan nawilżenia skóry. Natomiast posiadaczki cer tłustych powinny przed aplikacją tego kosmetyku się zastanowić, bo może zrobić – jak to mówią dzieci – „kuku”.
To tyle na temat dzisiejszego olejku – ładnie się prezentuje, prawda?
Pozdrawiam, Aga M.