- przez Agnieszka KzMP
Oczyszczanie twarzy to podstawa. To już wszyscy wiemy. Moja cera jest jednak humorzasta i ze względu na zmiany, które w niej zachodzą mam „w obiegu” dwa kosmetyki do oczyszczania skóry twarzy w ostatnim kroku. W pierwszej kolejności zawsze stosuję płyn micelarny, a potem oczyszczam twarz żelem, pianką, balsamem myjącym czy olejkiem. Nie mogę sobie pozwolić na stosowanie tylko jednego tego rodzaju kosmetyku, ponieważ moja cera się zmienia i głównie z uwagi na łojotok, który atakuje mnie muszę czasem potraktować ją kosmetykiem do oczyszczania skierowanym dla cer mieszanych i tłustych, ze zwiększonym wydzielanym sebum czy trądzikowych. Kosmetyki te z reguły, szczególnie stosowane regularnie i codziennie, wysuszają skórę – dzieje się tak dlatego, że im bardziej inwazyjnie i dogłębnie silnym kosmetykiem oczyszczamy skórę łojotokową, to dostaje ona sygnał, że jest „sucha” i zaczyna produkcję sebum ze zdwojoną siłą.
Śmiało mogę stwierdzić, że poznałam moją skórę już na tyle, że potrafię odróżnić kiedy powinnam użyć do jej oczyszczenia kosmetyku skierowanego dla cer tłustych, a kiedy dla cer suchych. Aktualnie mam w użyciu rumiankowy żel do twarzy Sylveco, który nabyłam nie do końca z nadzieją, ale z myślą, że nie będzie wysuszał skóry jak odpowiedniki z gamy dermokosmetyków skierowane właśnie dla cer tłustych i trądzikowych. I jakkolwiek w tym mniemaniu się pomyliłam, ponieważ żel wysusza, to i tak twierdzę, że jest to bardzo ciekawa pozycja, która zadowoli niejednego odbiorcę.
Śmiało mogę stwierdzić, że poznałam moją skórę już na tyle, że potrafię odróżnić kiedy powinnam użyć do jej oczyszczenia kosmetyku skierowanego dla cer tłustych, a kiedy dla cer suchych. Aktualnie mam w użyciu rumiankowy żel do twarzy Sylveco, który nabyłam nie do końca z nadzieją, ale z myślą, że nie będzie wysuszał skóry jak odpowiedniki z gamy dermokosmetyków skierowane właśnie dla cer tłustych i trądzikowych. I jakkolwiek w tym mniemaniu się pomyliłam, ponieważ żel wysusza, to i tak twierdzę, że jest to bardzo ciekawa pozycja, która zadowoli niejednego odbiorcę.
Rumiankowy żel do twarzy zawiera kwas salicylowy 2% o aktywnym działaniu antybakteryjnym – musi więc w perspektywie czasu wysuszać, ponieważ tak działa kwas salicylowy, a przynajmniej na moją skórę. Jak przystało na markę Sylveco jest to kosmetyk oparty na naturalnych składnikach, gdzie swój prym wiedzie wspomniany wyżej kwas salicylowy i olejek rumiankowy.
Składniki (INCI): Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Salicylic Acid, Panthenol, Sodium Bicarbonate, Sodium Benzoate, Chamomilla Recutita Flower Oil.
W większości kosmetykach do oczyszczania skóry twarzy znajdziemy SLES jako środek myjący i myślę, że godnym podkreślenia jest fakt, że żel rumiankowy z Sylveco zawiera łagodniejszy, ale równie skuteczny środek myjący glukozyd laurylowy, który nie podrażnia nawet najbardziej wrażliwej skóry.
Skuteczność żelu gwarantują składniki wiodące prym:
- Olejek rumiankowy – wykazuje silne działanie kojące i łagodzące, na skórę działa oczyszczająco, łagodzi zmiany trądzikowe i jest pomocny przy nadmiernym łuszczeniu się skóry
- Kwas Salicylowy – kwas z grupy BHA działający łagodniej niż AHA, posiada właściwości złuszczające i ściągające. Ma zdolność wnikania w głąb mieszków włosowych, dzięki czemu pomaga likwidować zaskórniki, odblokowuje pory, zmniejsza nadmierne wydzielanie sebum i jest pomocny w pielęgnacji cery z niedoskonałościami.
To co już napisałam na wstępie to właśnie obecność kwasu salicylowego 2% powoduje, że żel stosowany w dłuższej perspektywie z założenia może wysuszyć skórę. Jest to działanie mniej inwazyjne i zdecydowanie mniej uciążliwe jak w przypadku niektórych żeli dermokosmetycznych, ale jest (!) i dlatego ja stosuję ten żel tylko raz dziennie, z reguły wieczorem i zamiennie z innym kosmetykiem do oczyszczania cery.
Bardzo podoba mi się formuła tego kosmetyku, nazwałabym ją nie żelową, tylko olejową – to zdecydowany bardzo pozytywny aspekt korzystania z walorów kosmetycznych tego produktu. Aksamitna, olejowa, a przy tym bardzo lekka formuła nie powoduje tworzenia się piany, jak w przypadku innych żeli, ale bardzo przyjemnie opływa rumiankowym aromatem na twarzy dogłębnie ją oczyszczając i sprawiając, że jest gładka, miła w dotyku, zmatowiona i przygotowana do aplikacji kolejnych kosmetyków pielęgnacyjnych. Po oczyszczeniu tym żelem moja twarz domaga się bardzo szybko dawki nawilżenia, często stosuję kolejno fajnie nawilżający tonik hibiskusowy również Sylveco, który świetnie wyrównuje pH skóry – w duecie raźniej 🙂
Z kwestii formalnych pozostało nam plastikowe opakowanie z przyjemną charakterystyczną dla kosmetyków Sylveco szatą graficzną, butelka wyposażona dodatkowo w pompkę, co jest niezwykle higieniczne i wygodne w dozowaniu kosmetyku.
W ogólnym odbiorze jest na TAK – kosmetyk jest bardzo fajny, posiadaczki cer tłustych o zwiększonym wydzielaniu sebum wiedzą, że kosmetyki tego typu z reguły wysuszają i ten nie jest w tej kwestii odosobniony. Ja to akceptuję i z przyjemnością go stosuję kilka razy tygodniowo, ponieważ spełnia swoje zadanie bardzo dobrze: dokładnie oczyszcza skórę, odblokowuje pory i reguluje wydzielanie sebum – zgadzam się w tym zakresie z Producentem.
Jego cena ok. 15zł za 150ml kosmetyku dodatkowo zachęca mnie do jego zakupu, co z przyjemnością uczynię ponownie, choć nie ukrywam, że mam również ochotę na wersję z tymiankiem 🙂
Jestem ciekawa czy znacie produkt i jak go postrzegacie. A może ktoś ma już porównanie z tymiankowym? dajcie koniecznie znać 🙂
Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂
Jeśli spodobało Ci się to co piszę, Zaobserwuj mnie, Proszę