- przez Agnieszka KzMP
Długo zwlekałam z napisaniem tej recenzji, ponieważ zwyczajnie nie wiedziałam co napisać… Kiedy już wydawało mi się, że: TAK, to jest TO – za chwilę okazywało się, że niekoniecznie 🙂 Najpierw była ogromna ochota na zakup olejku do twarzy Magic Rose z asortymentu evrēe®, potem był zachwyt, potem odstawienie go, potem znów zachwyt, następnie zawód … i tak wkoło Macieju … 😉
Z tego co zdążyłam się zorientować, to na półkach w drogerii na R występuje już ten olejek w nowym opakowaniu, przynajmniej kartonikowym, więc chciał nie chciał – trzeba się ustosunkować.
Nie jestem ekspertem ani też mocno doświadczona w pielęgnacji twarzy olejami i olejkami – może też dlatego nie zauważam pewnych oczywistych dla bardziej doświadczonych w temacie osób właściwości, które niewątpliwie zawierają oleje i olejki. Przygoda z evrēe® rozpoczęła się u mnie z olejkiem do twarzy z tej samej serii, był to Rekonstruktor, który „przytuliła” sobie moja mama, ponieważ w odróżnieniu od mojej jej skóra bardzo go polubiła. Jednocześnie bardzo głośno stało się o różanej wersji tych olejków przeznaczonych do skóry mieszanej i tłustej o magicznej nazwie Magic Rose, pomyślałam więc bardzo lubię różane zapachy, spróbuję. A oto i on…
Producent nazywa swój kosmetyk różanym eliksirem piękna. Olejek różany to bogactwo kwasów tłuszczowych, witamin A, C oraz witamin z grupy B, który nie tylko pięknie pachnie pobudzając przy tym nasze zmysły, ale również doskonale nawilża i upiększa skórę. Jego drogocenne właściwości uznawane były już w starożytności, a dzisiaj koncerny kosmetyczne bardzo często udoskonalają swoje receptury o niego czyniąc tym samym kosmetyki nie tylko skuteczne, ale i pięknie pachnące – ja jestem ogromnym zapachowcem, jeśli kosmetyk ładnie pachnie to dla mnie już połowa sukcesu 🙂
Wracając do olejku różanego, według Producenta posiada on wyjątkowe właściwości łagodzenia podrażnień skóry, niweluje przebarwienia i pajączki oraz uszczelnia naczynia krwionośne. Ponadto pobudza produkcję kolagenu, działa więc przeciwzmarszczkowo i przyspiesza odnowę naskórka. Stosować go mogą również posiadaczki cer tłustych, ponieważ w znacznym stopniu przyczynia się on do regulowania produkcji sebum.
Składniki:
- Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil – olej z owoców dzikiej róży
- Carylic/Capryc Triglyceride – emolient
- Prunus Amugdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil – olej ze słodkich migdałów
- Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil – olej z nasion winogron
- Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil – olej z nasion słonecznika
- Oryza Sativa (Rice) Bran Oil – olej z otrębów ryżowych
- Tocopheryl Acetate – witamina E
- Phenoxyethanol – konserwant, występuje w olejku różanym
- Ethylhexylglycerin – komponent tłuszczowy
- BHA – przeciwutleniacz
- Benzyl Salicylate – ester benzylowy kwasu salicylowego. Składnik kompozycji zapachowych, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- Citronellol – składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach róży i geranium, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- Eugenol – składnik kompozycji zapachowych o działaniu antyseptycznym, imituje zapach goździków, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- Geraniol – składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach pelargonii, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- Hydroxycitronellal – składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach konwalii, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- Hydroxyisohexyl – składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach lilii, konwalii lub cytryny, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- 3-Cyclohexene Carboxaldehyde – j.w.
- Parfum (Fragrance) – związki zapachowe
- Linalool – składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach konwalii, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
Pojemność 30ml / Cena ok. 25zł
Dlaczego pokusiłam się o przeanalizowanie całego składu? Dlatego, że jest w nim coś, co nie pozwala mi na stosowanie tego kosmetyku na twarz w czystej postaci. Pomimo moich szczerych chęci oraz wielkich nadziei moim zdaniem w formule kosmetyku zastosowano tak dużą ilość składników kompozycji zapachowych, że nie jestem w stanie określić, które działają na moją cerę negatywnie. Za każdym razem, kiedy nałożę olejek na oczyszczoną twarz wieczorem, staje się ona zaczerwieniona i przybywa mi czerwonych małych krostek 🙁 Początkowo tego nie zauważałam, albo nie chciałam zauważać, ale niestety prawda jest taka, że za każdym razem kiedy nałożyłam olejek w czystej postaci, to już kolejnego wieczora odstawiałam go. Nie zauważyłam również szybkiego wchłaniania się – stąd nie nakładałam już żadnych kolejnych kosmetyków, ponieważ uważałam, że ta tłusta warstwa z pewnością wystarczy na całą noc. Nie myliłam się, wystarczała. Zaczerwienienie po ok. godzinie ustępowało, ale nie zmiana to faktu, że nie podobało się mojej cerze. Rano również nie było po nim śladu, ale krostki zostawały.
Producent widzi kilka możliwości zastosowania olejku – pierwszy, jako serum na oczyszczoną skórę, zdaje się już przeze mnie wyczerpany. Jako maseczkę po nałożeniu 10-12 kropli i pozostawienie go na twarzy przez 10-15 minut nawet nie próbowałam, jako bazę pod makijaż nie ryzykowałam, masaż twarzy przy jego użyciu w moim przypadku również odpada. Ale…
- Praktycznie codziennie stosuję go do pielęgnacji szyi i dekoltu, unoszący się różany zapach uspokaja mnie i wprowadza w błogi stan snu,
- często dodaję go do maseczek samo-robionych, fajnie współpracuje z glinkami, które nie zasychają na skórze tak szybko, jak przy użyciu samej wody, również dobrze komponuje się też z maseczkami algowymi, gdzie przed użyciem każdej ja nakładam dowolny olej, dzięki czemu maska algowa lepiej się zdejmuje z twarzy
- czasem dodaję do kremu na noc – jedna kropla olejku dodana do kremu na noc tworzy olejową formułę kremu, czyli taką, kiedy po wchłonięciu się pozostawia tłustą powłokę
- to co mnie mocno zdziwiło, pozytywnie oczywiście, to fakt, że olejek bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem – oczywiście w moim przypadku nie w czystej postaci, ale kilka kropel na wacik do mało skutecznego płynu micelarnego zamienia go w skuteczny kosmetyk do demakijażu, nawet oczu, nie zauważyłam podrażnień oczu, ani efektu zamglenia, które często towarzyszy.
Z kwestii formalnych: opakowanie szklane wyposażone w szklany zakraplacz / pipetkę, która bardzo ułatwia dozowanie wyżej opisanych kropel. Olejek lekki, bardzo płynny, wodnisty o zółtym zabarwieniu i cudownym zapachu różanym. Od momentu otwarcia mamy 6 m-cy na zużycie olejku, w praktyce wydaje mi się to możliwe przy regularnym stosowaniu. Jeśli mnie się to z wiadomych przyczyn nie uda, olejek wyląduje w wannie podczas kąpieli 🙂
Zbliżając się ku końcowi, muszę docenić, że olejek zawiera wiele cennych składników zawierających się w części olejowej, pomijając dobroczynne właściwości oleju z dzikiej róży, to zaraz za nim mój ulubiony olej ze słodkich migdałów, niezwykle delikatny i skuteczny w działaniu. Na olej z nasion winogron i słonecznikowy moja cera również pozytywnie reaguje. Doceniam, że formuła kosmetyku pozbawiona jest olejów mineralnych, silikonów i parabenów, niestety druga części składu, gdzie znajdziemy praktycznie same składniki kompozycji zapachowych do mojej cery nie przemawia i wyraźnie jej nie służy. W ubiegłym roku pisałam już o pewnym olejku, który również posiadał dużą ilość składników znajdujących się na liście potencjalnych alergenów – a ja jestem alergikiem, więc wskazuję, że podobnie jak tam, trochę ich tutaj dużo.
Czy to czyni ten olejek zbędnym? nie 🙂 postaram się wykorzystać go do ostatniej kropli, ale nie sądzę, że kupię go ponownie – w kwestii pielęgnacji z evrēe® pozostanę przy pielęgnacji ciała, która wydaje mi się być zdecydowanie lepsza, o czym napiszę w kolejnym poście 🙂
Znacie ten olejek? Dajcie znać jak u Was się spisuje 🙂
Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂
Jeśli spodobało Ci się to co piszę, Zaobserwuj mnie, Proszę