- przez aga.m
Nie przepadam za olejowaniem, męczy mnie to – do tego ta tłusta powłoka i wiecznie śliskie opakowanie każdego produktu z olejem w nazwie. Ale …. muszę napisać o tym produkcie, ponieważ naprawdę mnie pozytywnie zaskoczył.
Mowa tutaj o olejku z Rossmana Alterra Cellulite Hautol Brike & Orange, czyli olejek antycellulitowy brzoza i pomarańcza. Oczywiście „antycellulitowy” traktowałabym jako dodatek do nazwy. Ale po kolei:
Skład kosmetyku:
Glycine Soya Oil*, Simondsia Chinesis
Seed Oil*, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil*,
Olea Europaea Fruit Oil*, Vitis Vinifera Seed Oil, Persea Gratissima
Oil, Limonene**, Betula Alba Leaf Extract*, Macadamia Ternifolia Seed
Oil, Ruscus Aculeatus Extract, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Citrus
Nobilis Oil, Parfum**, Actinidia Chinesis Seed Extract, Hippophae
Rhamnoides Oil*, Tocopherol, Citrus Medica Limonum Peel Oil, Citrus
Aurantifolia Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Helianthus Annus Seed Oil*,
Rosmarinus Officinalis Extract*, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract,
Citral**, Linalool**, Geraniol**
* z kontrolowanej biologicznie uprawy
** z naturalnych olejków eterycznych
Pojemność: 100 ml
Cena: ok. 23 zł
Producent zachęca nas na opakowaniu w sposób następujący:
„Sprężystość i gładkość z ekologiczną oliwą z oliwek i ekologicznym olejkiem z jojoby. Potwierdzalnie gładsza i bardziej sprężysta skóra. Z poręcznym dozownikiem.”
Dalej czytamy:
„Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Olejek do ciała Alterra Cellulite został opracowany, aby zapobiegać widocznym objawom cellulitu. Skuteczna formuła pielęgnacyjna z naturalnym olejem z limonki i witalizującym ekologicznym olejkiem z pestek moreli łatwo się wchłania, a w połączeniu z masażem wspomaga usuwanie toksyn i łagodzi efekt skórki pomarańczowej. Z natury czyste oleje roślinne takie jak bogata oliwa z oliwek extra virgin oraz wspomagający właściwe nawilżenie, tłoczony na zimno ekologiczny olej z jojoby dostarczają skórze dodatkowej pielęgnacji, dzięki czemu staje sie ona bardziej sprężysta, elastyczna i gładka. Ekologiczny olej z miąższu owoców rokitnika zwyczajnego zaopatruje skórę dodatkowo w witaminy i wartościowe nasycone kwasy tłuszczowe. Owocowo – cierpki zapach naturalnych olejków eterycznych uskrzydla i witalizuje zmysły.
Olejek do skóry nakładać w miarę możliwości dwa razy dziennie na jeszcze wilgotną skórę, wmasowując obficie preparat w wybraną okolicę intensywnymi, kolistymi ruchami.”
Mamy również zapewnienia producenta, tj. „gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
- bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych
- tam, gdzie to tylko możliwe, zastosowane składniki roślinne pochodzą z kontrolowanych biologicznie upraw i dziko rosnących zbiorów
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
- produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego.”
Moja opinia:
Zobaczyłam ten produkt na półce w Rossmanie i szczerze muszę przyznać, że zaintrygował mnie skład tego kosmetyku: olej sojowy, jojoba, z pestek moreli, z drzewa oliwnego (oliwa z oliwek), z nasion winogron, z avocado, z nasion makadamii, z owoców rokitnika, słonecznikowy, olejek eteryczny z pomarańczy, olejek mandarynkowy, cytrynowy, limetkowy (z limonki), ekstrakt z liści rozmarynu. Przyznaję, zrobiłam WOOW! i umieściłam w koszyku.
Zanim zaczęłam stosować, myślałam – a, pewnie kolejny kosmetyk cud, który nic nie robi. I jakież było moje zdziwienie, kiedy już po pierwszym użyciu moja skóra była zdecydowanie w lepszym stanie.
Stosowałam (i nadal stosuję) kosmetyk raz dziennie – na noc, a nie jak zaleca producent dwa razy dziennie. Dlaczego tylko na noc? A to dlatego, że po pierwsze rano zwyczajnie nie mam czasu, a po drugie nawet gdybym go znalazła nie lubię czekać aż kosmetyk się wchłonie i mogę włożyć ubranie. Olejek rzeczywiście pozostawia tłustą powłokę i dość długo się wchłania, ale przy aplikacji na noc mnie osobiście to nie przeszkadza. W nazwie kosmetyku mamy brzozę i pomarańczę, producent określa zapach jako owocowo – cierpki, dla mnie ten produkt pachnie trawą cytrynową, ale to moje być może subiektywne oddczucie.
Skłamałabym pisząc, że ten kosmetyk usunął mi cellulit, ale w wyraźny
sposób w miejscach, na które go stosowałam, wygładził skórę. Aplikowałam go na całe ciało ze szczególnym naciskiem na biodra i brzuch. Nie stosowałam go na włosy i do twarzy – moje włosy niezbyt dobrze znoszą olejowanie (poza olejkiem arganowym), natomiast na twarz raczej bym nie ryzykowała, ponieważ niektóre składniki tego produktu są komedogenne, czyli po prostu zapychają, a ja mam cerę mieszaną z problemem trądzikowym. No ale to wypowiedź na inny temat. Olejek zagościł na mojej półce po raz pierwszy i z pewnością będę do nie powracać.
Brawa dla producenta, który otwarcie na opakowaniu umieszcza informację, że preparat „łagodzi efekt skórki pomarańczowej” a to dla nas śmiertelników oznacza, że nie usuwa, tj. nie zniszczy cellulitu oraz „w celu zapewnienia jeszcze lepszego samopoczucia polecamy stosowanie zróżnicowanej, ubogiej w tłuszcz i cukier diety, picie dostatecznej ilości płynów oraz regularne uprawianie sportów” KROPKA 🙂
I to jest najlepsza puenta mojej pierwszej recenzji na tym blogu.
Pozdrawiam ciepło, Aga M.