
- przez Agnieszka KzMP

Ministerstwo Dobrego Mydła to mała rodzinna manufaktura oferująca ręcznie wyrabiane mydła i kosmetyki oraz surowce: naturalne masła, oleje i hydrolaty. Założycielki marki, siostry, Ania i Ula Bieluń, zostały tegorocznymi laureatkami nagrody Kobieta Roku Glamur 2016 w kategorii Kreatywna w biznesie. Nie mnie jedynej oceniać, ale patrząc i „kosztując” produktów z pieczątką Ministerstwo Dobrego Mydła, mam podstawy twierdzić, że to w pełni zasłużona nagroda. Śliwkowe specjały – o których dzisiaj Ci opowiem – to produkty, które idealnie wpisują się w aktualne deszczowe dni, zimne wieczory i chłodne poranki.
Jakiś czas temu w moje ręce wpadły olej ze pestek śliwek oraz odżywczy peeling cukrowy, których wspólnym mianownikiem jest obłędny, słodki zapach. Naturalne kosmetyki, a szczególnie te o ujmujących zapachach przemawiają do mnie jak żadne inne i ilekroć trzymam w ręce kosmetyk, którego nie znam, to najpierw przyglądam się opakowaniu z nadzieją, że wewnątrz znajdę kosmetyk o równie imponującym zapachu, co wyglądzie. W kwestii naturalnych produktów – a już na pewno kosmetyków – bardzo cenię sobie fakt, że producenci zamykają je w szklane solidne opakowania, które można po zużyciu kosmetyku użyć ponownie, z pewnością przemawiają do mnie bardziej niż plastikowe.

I tak też mamy w przypadku wyrobów Ministerstwa Dobrego Mydła. Odżywczy peeling cukrowy zamknięty jest w szklanym słoju, który mieści 250g produktu. Minimalistyczna szata graficzna, prosta, czytelna i bez zbędnych zdobień sugeruje, że mamy do czynienia z produktem w 100% naturalnym, bez kombinowania i przyciągania chwytliwymi grafikami. Wewnątrz znajduje się peeling, którego bazą jest nierafinowany cukier trzcinowy – podczas masowania skóry pobudza krążenie i złuszcza martwy naskórek pozostawiając skórę gładką i odświeżoną. Cukier zatopiony jest w olejach, co gwarantuje nawilżenie skóry już na etapie użycia peelingu: z pestek śliwek, ze słodkich migdałów, z pestek winogron i z awokado. Za doskonałe natłuszczenie naskórka odpowiadają masło shea, masło kakaowe i wosk pszczeli, a za olfaktoryczne doznania w dużej mierze jadalny, atestowany aromat śliwkowy, który sprawia, że chciałoby się tę masę zjeść.
W praktyce, pomimo że to połączenie cukru, odżywczych olei i natłuszczających maseł, peeling nie spływa ze skóry zaaplikowany na mokro, łatwo można nad nim zapanować, równie łatwo rozprowadzić na skórze, masować, spłukać wodą i cieszyć się nawilżoną skórą bez tłustej olejowej powłoki – aplikacja dodatkowego kosmetyku nawilżającego zbędna.
Dziewczyny, twórczynie produktów ostrzegają:
UWAGA: Należy zwrócić uwagę iż po zastosowaniu scrubu możemy wzbudzać w towarzyszących nam osobach chęć polizania nas lub nawet ugryzienia. Zazwyczaj wystarcza łagodne aczkolwiek stanowcze poinformowanie bliskich, że takie zachowania nie są akceptowalne. Chyba, że są. Wtedy pozostaje po prostu korzystać;) Have fun!

