- przez Agnieszka KzMP
Dlaczego akurat mnie musiało to spotkać? To pytanie zadaje sobie pewnie wiele nie tylko kobiet po trzydziestym roku życia, chociaż wydaje mi się, że kobiety szczególnie przywiązują wagę do tego rodzaju przypadłości. Mowa oczywiście o trądziku – którego proszę nie mylić z pojedynczymi wypryskami pojawiającymi się na twarzy szczególnie w „te dni”.
Trądzik to choroba głównie wieku młodzieńczego, chociaż ostatnimi laty przypadłość tą można zaobserwować również w wieku dorosłym, dojrzałym, najczęściej atakuje kobiety – jeśli ktoś jest po tzw. 30-stce to uznaje się, że skóra jest już na tyle dojrzała, że w normalnych warunkach trądzik nie powinien na niej występować. Dlaczego więc występuje? Odpowiedzialne za trądzik są czynniki genetyczne, hormonalne, które prowadzą do nadmiernego łojotoku, w efekcie czego powstają stany zapalne.
W moim przypadku trądzik wieku młodzieńczego przeszedł dość łagodnie. O ile dobrze pamiętam, były okresy kiedy byłam strasznie wysypana, ale były też takie, kiedy buzia była całkiem czysta i pozbawiona wszelkich niedoskonałości. Kiedy zbliżałam się do 30-stki, to zdarzały mi się pojedyncze ropne zmiany, szczególnie usytuowane na brodzie, ale jakoś nieszczególnie mi przeszkadzały – w dobie świetnych kosmetyków łatwo można sobie z takim delikwentem poradzić i zakamuflować go. Potem była ciąża, dziecko – a to co się stało z moimi hormonami przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Minął rok od porodu, a ja mam taki łojotok na twarzy, iż pomimo, że znane mi są techniki postępowania w takim przypadku, do tego znajomości zagadnienia i pielęgnacji takiej skóry, to jednak sama sobie nie poradziłam i wybrałam się do dermatologa. A z racji tego, że mam dostęp do świetnego specjalisty w tej dziadzinie medycyny, to nie musiałam zbyt długo szukać.
Rozpoznanie było takie, jakiego się spodziewałam – trądzik wieku dojrzałego umiejscowiony na dolnych partiach twarzy, szczególnie na brodzie. Leczenie w postaci antybiotykoterapii zewnętrznej w postaci żelu aplikowanego na zmiany skórne.
Z góry zaznaczam, że wszystkie informacje zawarte w tym poście to zbiór moich doświadczeń i przemyśleń związanych z omawianym tematem a opisy leków pochodzą z ich opakowań, ulotek informacyjnych i informacji wyszukanych z Internecie – nie mam żadnego przygotowania zawodowego w tym zakresie.
Po diagnozie otrzymałam receptę na dwa leki, a właściwie żele z antybiotykiem do stosowania na zmiany skórne odpowiednio na noc Acnatac i na dzień Klindacin T.
Skupmy się na pierwszym: Acnatac według zaleceń do stosowania na noc na skórę, która jest podatna na zmiany – w moim przypadku jest to obszar całej brody. I pomimo, że trądzik pojawia się punktowo, to według zaleceń smaruję nim cały obszar wokoło.
Acnatac to lek w postaci żelu produkowany w Niemczech przez koncern farmaceutyczny MEDA Pharma GmbH & Co. KG. Zawiera substancje czynne klindamycynę i tretynoinę, jeden gram żelu zawiera 10mg klindamycyny i 0,25mg tretynoiny. Co to za substancje?
Klindamycyna jest antybiotykiem. Hamuje wzrost bakterii związanych z trądzikiem oraz odczyn zapalny wywołany przez te bakterie.
Tretynoina normalizuje wzrost komórek powierzchownej warstwy skóry i powoduje prawidłowe złuszczanie się komórek blokujących ujścia mieszków włosowych w miejscach zmienionych przez trądzik. Zapobiega to nagromadzeniu substancji łojowych i powstawaniu wczesnych zmian trądzikowych (zaskórniki zamknięte i zaskórniki otwarte).
Udowodniono, że obydwie substancje czynne skuteczniej działają w połączeniu niż stosowane oddzielnie. Leczenie jednoczesne obiema substancjami ukierunkowane jest na
wiele płaszczyzn: nieprawidłową keratynizację mieszków
włosowych, stan zapalny i zwiększone wytwarzanie łojotoku.
Oprócz opisanych powyżej czynnych substancji lek posiada substancje pomocnicze w postaci: woda oczyszczona, glicerol, karbomery, parahydroksybenzoesan metylu (E218), polisorbat 80, disodu edetynian, kwas cytrynowy bezwonny, parahydroksybenzoesan propylu (E216), butylohydroksytoluen (E321), trometamol.
Parahydroksybenzoesan metylu (E218) i parahydroksybenzoesan propylu (E216) mogą powodować reakcje alergiczne, butylohydroksytoluen (E321) natomiast może powodować miejscowe reakcje skórne lub podrażnienie oczu i błon śluzowych.
Leku Acnatec nie powinny stosować kobiety w ciąży, zwłaszcza w pierwszych trzech miesiącach, ani kobiety karmiące piersią. Nie zbadano jednak, czy lek Acnatec może mieć szkodliwy wpływ na nienarodzone dziecko ani czy może przenikać do pokarmu i tym samym zaszkodzić niemowlęciu. Z informacji zawartych na ulotce informacyjnej wynika również, że kobiety mogące zajść w ciążę powinny stosować antykoncepcję w trakcie leczenia preparatem Acnatec i przez co najmniej jeden miesiąc po zakończeniu kuracji.
Częstotliwość i sposób stosowania leku Acnatec należy bezwzględnie przestrzegać według zaleceń lekarza, lek wydawany jest tylko i wyłącznie na receptę. W moim przypadku jest to aplikacja tylko na noc z jednoczesnym obserwowaniem zachodzących reakcji – jeśli skóra będzie się mocno łuszczyć mam zaprzestać stosowania codziennego, a przejść na aplikację co drugi dzień lub 2-3 razy w tygodniu. Nie należy również przesadzać z ilością żelu, nałożony w nadmiarze nie pomoże, a może nawet zaszkodzić, ja nakładam go w ilości odpowiadającej wielkości groszku konserwowego.
Lek ma postać półprzeźroczystego żelu o lekko żółtym zabarwieniu. Występują dwie pojemności produktu 30 i 60g. Ja posiadam produkt o pojemności 30g a zapłaciłam za niego o ile dobrze pamiętam (zgubiłam paragon) około 80zł, więc nie jest tani. Obecnie jestem po 4-tygodniowej kuracji lekiem i specjalnej poprawy widocznej gołym okiem nie widzę. Cyklicznie pojawiają mi się w dolnej części twarzy wypryski, może mniej ropne, ale jednak tak. Zauważyłam małe łuszczenie się naskórka, więc chyba działa. Podobno efekt leczenia może być widoczny w niektórych przypadkach nawet po upływie 12 tygodni, więc jeszcze trochę czasu muszę mu dać. W każdym bądź razie leczenie trądziku to kuracja minimum półroczna, więc nie pozostaje mi nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i czekać…
Drugim lekiem, według zaleceń lekarza niezbędnym w moim przypadku do kuracji przeciwtrądzikowej jest lek również z postaci żelu do stosowania na skórę chorobowo zmienioną o nazwie Klindacin T. W tym przypadku producentem jest nasza polska warszawska Polfa Tarchomin. W odróżnieniu od poprzednika do stosowania na dzień lub naprzemiennie na noc z pominięciem Acnatec.
Klindacin T jest również lekiem, który zawiera antybiotyk, ale w odróżnieniu od Acnatec tylko klindamycynę- 1g żelu zawiera 10mg substancji. Jego działanie jest mniejsze niż Acnatec.
Substancje pomocnicze, jakie zawiera to: glikol propylenowy, alkohol izopropylowy, woda oczyszczona, hydroksypropyloceluloza, sodu wodorotlenek.
Klindanic T również może podrażniać, przede wszystkim ze względu na zawartość glikolu propylenowego.
Podobnie jak w przypadku poprzednika nie powinien być stosowany przez kobiety w ciąży i karmiące, chyba że lekarz uzna stosowanie leku za konieczne.
W przypadku Klindacin T przeciętny okres leczenia wynosi od 4 do 8 tygodni. JAK ON STRASZNIE ŚMIERDZI 🙁 to chyba zasługa alkoholu izopropylowego. Na skórze czujemy ten mało przyjemny zapach przez kilka minut od aplikacji, koniecznie musimy umyć po nim ręce – to nie tylko zalecenia lekarza, ale również informacja zawarta na ulotce. W odróżnieniu od Acnatac, który wchłania się do całkowitego matu, Klindacin T pozostawia na skórze wyczuwalną powłokę, która może się rolować przy nakładaniu np. podkładu na twarz – aby zachować estetyczny efekt makijażu najlepiej kosmetyk w postaci podkładu wklepać opuszkami palców w skórę, użyć do tego gąbeczki lub pędzla typu „float”.
Podobnie jak w przypadku Acnatac aluminiowa tubka mieści 30g leku, który ma postać przeźroczystego żelu, ale w odróżnieniu kosztuje ok. 20zł, więc w tym zakresie tragedii nie ma. Nakładam go codziennie rano na dolną część twarzy, brodę i ciężko mówić o efekcie w przypadku stosowania obydwu leków jednocześnie. Tak jak wcześniej wspomniałam efekt 4-tygodniowej kuracji nie jest dla mnie zbytnio zadowalający, ale za jakiś czas wybieram się na wizytę kontrolną do dermatologa i wtedy okaże się, czy kontynuujemy kuracje, czy zmieniamy leki.
Kuracja przeciwtrądzikowa oparta na tego typu lekach musi być uzupełniona o właściwą pielęgnację skóry twarzy. Należy ze szczególną starannością dobierać kosmetyki pielęgnacyjne, które powinny być delikatne, lekkie, nie powodować podrażnień i nie powinny być pod żadnym pozorem komedogenne. Ja niespecjalnie musiałam zmieniać sposób pielęgnacji oraz rodzaj i jakość kosmetyków, ponieważ na co dzień staram się dostosowywać pielęgnację – szczególnie skóry twarzy – do zaistniałych faktów, które niezaprzeczalnie określają moją skórę twarzy jako mieszaną, w kierunku tłustej, a do tego jeszcze wrażliwą i ze skłonnością do zaczerwienień, no i jak się okazuje trądzikową.
W obliczu takich problemów skórnych nie stosujemy kosmetyków zawierających w swoim składzie alkohol, który może dodatkowo podrażniać, staramy się myć twarz preparatem delikatnym i mało inwazyjnym. I bardzo ważna zasada: nasza skóra potrzebuje podczas takiej kuracji dogłębnego nawilżenia, nawilżenia lekkiego i nie zapychającego tego co udało się już naprawić. Ja stawiam na kremy nawilżające z dopiskiem „legere”, czyli lekkie. Dobrym rozwiązaniem będzie np. serum nawilżające, o którym pisałam podczas zbiorczej recenzji DERMEDIC TUTAJ .
Nie zapominajmy też o wysokich filtrach przeciwsłonecznych, ponieważ opisane leki mogą powodować reakcje alergiczne na słońce, a nawet oprzenia przeciwsłoneczne. Dla mnie aktualnie nr 1 w tej dziedzinie jest wspominany jakiś czas temu Compact Photoderm MAX marki BIODERMA, który łączy w sobie cechy bardzo dobrego filtra przeciwsłonecznego i kosmetyku korygującego niedoskonałości.
Biorąc pod uwagę sytuację, w której obecnie się znalazłam, to pewnie najbliższe wpisy będą dotyczyły pielęgnacji twarzy podczas kuracji dermatologicznej.
Za jakiś czas wybieram się na wizytę kontrolną – wspomnę o niej na pewno. A tak właściwie to sama jestem bardzo ciekawa efektów.
Chętnie zapoznam się z Waszymi opiniami na powyższy temat. Jestem ciekawa czy stosowałyście te leki i jak radzicie sobie z pielęgnacją skóry szczególnie podatnej na niedoskonałości w postaci łojotoku, trądziku czy chociażby rozszerzonych porów i zaskórników.
A dzisiaj dziękuję za uwagę,
pozdrawiam, Aga.
Aktualizacja kuracji po trzech miesiącach TUTAJ KLIK
Podsumowanie kuracji po 8 miesiącach TUTAJ KLIK