Błotna maseczka oczyszczająca | SEPHORA Mud Mask Purifying & Mattifying

Błotna maseczka oczyszczająca | SEPHORA Mud Mask Purifying & Mattifying
Obok Drogerii SEPHORA nie można przejść obojętnie, a może i można tylko mi brakuje asertywności na tym polu? Kiedy wchodzę stacjonarnie do SEPHORA odnoszę wrażenie, że czas płynie jak szalony a spoglądając na zegarek okazuje się, że minęła godzina od mojego wejścia to zastanawiam się jak to się mogło wydarzyć? przecież weszłam tylko obejrzeć z bliska nowe odcienie pomadek? Znacie to z własnego doświadczenia? Ileż tam dobroci!!!
Jak przystało na renomowaną i jedną z największych drogerii na świecie SEPHORA posiada markę własną kosmetyków pielęgnacyjnych i makijażowych. Sięgacie po nie? Ja bardzo często, bardzo lubię np. mineralny puder wykończeniowy do twarzy, błyszczyki Oil Infusion, HITEM dla mnie jest dwufazowy płyn do demakijażu Waterproof Eye MakeUp Remover, który nie ma sobie równych, zmywa bez zbędnego pocierania absolutnie każdą maskarę i trudno znaleźć równie dobry płyn. Kwestią czasu było abym poznała bohaterkę dzisiejszego wpisu Oczyszczającą maseczkę SEPHORA, która ostatnio stała się bywalczynią na salonach, robi furorę i karierę w najlepszym z możliwych wydaniu. Czy zasłużenie?

W pełni zasłużenie, choć z pewnością nie jest produkt dla każdego. Formuła maseczki oparta jest na cynku, miedzi i białej glinki, składnikach, które wykazują silne działanie oczyszczające i normalizujące pracę gruczołów łojowych, więc z założenia kierowana jest do cer mieszanych, a szczególnie tłustych posiadających skłonności do zanieczyszczeń i niedoskonałości w postaci zaskórników czy trądziku. Połączenie tych trzech składników w jednej formule to gwarancja skutecznego oczyszczenia skóry poprzez absorbowanie nadmiaru sebum, usunięcie ze skóry zanieczyszczeń i oczyszczenie porów skóry. Oprócz tego, w formule maseczki zastosowano puder ze skórki pomarańczy, który doskonale sprawdza się w pielęgnacji cer tłustych, zanieczyszczonych zaskórnikami ponieważ doskonale radzi sobie z oczyszczeniem porów skóry i dodatkowo złuszcza martwy naskórek. Dla równowagi wysoko w składzie znajdziemy glicerynę, która oprócz tego, że uznawana jest za świetny składnik nawilżający to dodatkowo posiada zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, dzięki czemu
pełni rolę promotora przenikania, ułatwiając tym samym przeniknięcie innych
substancji w głąb skóry.
Skuteczność maseczki i jej doskonałych efektów oczyszczających uzyskujemy poprzez odpowiednią świetnie dobraną formułę – skład maski jest krótki, prosty i konkretny.
   

Maseczkę otrzymujemy w prostym, szklanym i stabilnym słoiku zakończonym klasyczną nakrętką, pod którą umieszczone zostało również plastikowe wieczko zabezpieczające produkt. Wykonanie opakowania oceniam na najwyższym poziomie, masywne, stabilne i dobrze się prezentuje.
Zawartość jak widać to jednolita masa z widocznymi grudkami o szarym zabarwieniu – wypisz wymaluj tytułowe błoto 😉 Pomimo widocznych i wyczuwalnych w dotyku grudek aplikuje się gładko i nie stwarza żadnych problemów w spłukiwaniu, choć ja maseczki usuwam z twarzy przy pomocy gąbki z celulozy. A skoro to maseczka błotna to nie ma się co spodziewać w jej zapachu kwiatowych aromatów, moim zdaniem zapach jest ziołowy z mocno wyczuwalną świeżą pokrzywą, wyczuwam odrobinę goryczy i gdzieś tam przenikającą tu i ówdzie miętę. Maseczki oparte na glinkach z reguły pachną delikatniej i bliżej im do zapachu tradycyjnych glinek i błota. W każdym razie nie jest to zapach, który mocno mi przeszkadza, ale miłością szczególną do niego też nie pałam. Co tam zapach, kiedy maseczkę trzymamy na twarzy maksymalnie 10 minut a efekt jest oszałamiający!
Maseczka oczyszcza jak żadna inna nie ściągając przy tym skóry, usuwa wszelkie zanieczyszczenia, sebum i świetnie radzi radzi sobie z zaskórnikami. Lekko matuje nie ściągając przy tym skóry, odświeża, wygładza skórę, wyrównuje jej koloryt i łagodzi stany zapalne. Doskonale radzi sobie z punktowymi niedoskonałościami wysuszając je bez podrażnień oraz w sytuacji, kiedy w wyniku błędu pielęgnacyjnego na twarzy pojawiają się małe podskórne grudki, które nie są rozległym trądzikiem tylko wynikają najczęściej z nadmiernego obciążenia skóry, mówiąc kolokwialnie, kiedy jakiś kosmetyk zapcha naszą skórę. MUST HAVE każdego, kto potrzebuje dogłębnego oczyszczenia skóry twarzy, ale nie przesadzałabym z ilością i częstotliwością aplikacji – ja stosuję raz w tygodniu, czasem dwa, ale tylko wtedy kiedy widzę, że moja skóra rzeczywiście potrzebuje tak gruntowego oczyszczenia. Uważałabym również w przypadku stosowania na cerę mieszaną na całą twarz, a już na pewno na suchą – to mocno oczyszczający produkt i można niepotrzebnie wysuszyć skórę. W przypadku cer mieszanych polecam stosowanie miejscowe lub na strefę T, gdzie mamy tendencję do głębszych zanieczyszczeń.   

W opakowaniu otrzymujemy 60ml maski, a jej koszt to 55zł w cenie regularnej. Na zużycie od momentu otwarcia mamy 6 m-cy, biorąc pod uwagę, że jest wydajna, niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy, to z pewnością posłuży nam na długo. Do kupienia w drogerii Sephora, stacjonarnie lub przez internet. Maska jest świetna, polecam!

Pozdrawiam Serdecznie, Aga 🙂

Ps. Właśnie zauważyłam, że w sklepie internetowym Sephora produkty marki własnej zmieniły opakowania, zobaczcie jak teraz ta maska się prezentuje klik, moim zdaniem lepiej, ale mam przy tym nadzieję, że nikomu nie przyszło do głowy aby ingerować w jej skład. Po zmieniać to, co jest dobre 🙂

Skład maski (INCI): Kaolin, Aqua (Water), Glycerin, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Powder, Caprylol Glycine, Magnesium Aluminium Silicate, Glyceryl Undecylenate, CI 77499 (Iron Oxides), Phenoxyethanol, Hydrogenated Palm Kernel Glycerides, Parfum (Fragrance), Sodium Hydroxide, Hydrogenated Palm Glycerides, Magnesium Acpartate, Zink Gluconate, Copper Gluconate.   

https://www.facebook.com/kosmetykizmojejpolkihttps://plus.google.com/u/0/109961416078189807184/postshttps://instagram.com/agnieszka_kzmp/https://twitter.com/Agnieszka_KzMPhttps://pl.pinterest.com/kosmetykizmojej/
Powrót na górę