Avene Cleanance emulsja ochronna SPF 30 do skóry tłustej i trądzikowej

Avene Cleanance emulsja ochronna SPF 30 do skóry tłustej i trądzikowej

O zaletach stosowania kremów przeciwsłonecznych chroniących naszą cerę słyszymy bardzo dużo,  o ich skuteczności i potrzebie stosowania zapewnia każdy dermatolog. Ja osobiście stosuję filtry przeciwsłoneczne od ok. 2-óch lat. Jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku tłustej i niestety ciągle borykam się z niedoskonałościami skóry twarzy: trądzik, rozszerzone pory, błyszczenie się. Stosując, tak jak ja, kosmetyki z aktywnymi składnikami takimi jak m.in. różnego rodzaju kwasy czy retinol musimy pamiętać, że substancje te są fotouczuleniowe – mogą nam zrobić nie tylko wiele dobrego, ale i złego. Pamiętajmy aby codziennie rano przed ekspozycją naszej skóry na słońce nałożyć na twarz krem przeciwsłoneczny. Stosowałam już kilka tego rodzaju kremów – ten jest jednym z ulubionych.

Informacje zawarte na opakowaniu:

Avene Cleanance emulsja ochronna SPF 30 Wysoka ochrona przeciwsłoneczna skóry tłustej lub trądzikowej


FORMUŁA BARDZO WODOODPORNA
BEZ PARABENÓW


Wskazania: Przeznaczony dla osób za skórą nadwrażliwą na filtry chemiczne i substancje zapachowe. Może być stosowany od 1. miesiąca życia.


Właściwości: Cleanance emulsja ochronna SPF 30 zapewnia ochronę przed szerokim spektrum promieniowania UV, dzięki zastosowaniu opatentowantivego połączenia składników SunSitive Protection opracowanego przez dział badawczy Piere Fabre.

  • Kompleks fotoochronny jest stabilny oraz skuteczny. Nie traci swoich właściwości naewt przy dłuższym przebywaniu na słońcu. Zapewnia najlepszą ochronę przed promieniowaniem UVB oraz przed krótkim i długim promieniowaniem UVA.
  • Pre-tokoferyl, prekursor witaminy E (silny przeciwutleniacz) chroni komórki skóry przed szkodliwym wpływem wolnych rodników.
  • Bogaty w Wodę termalną Avene z Uzdrowiska Dermatologicznego o działaniu kojącym i łagodzącym podrażnienia.
  • Glukonian cynku łagodzi podrażnienia, wyciąg z pestek dyni Cucurbita pepo zmniejsza nadmierne wydzielanie łoju i matuje skórę.

Produkt bardzo wodoodporny, jego płynna i lekka konsystencja chroni, nawilża i matuje skórę.


Sposób użycia: Przed ekspozycją na słońce, nałożyć średnio 7 dawek produktu na twarz i szyję dorosłej osoby. Jedna dawka odpowiada jednemu naciśnięciu dozownika produktu. Aplikację produktu należy często ponawiać. Unikać kontaktu produktu z oczami.


Skład: Avene Thermal Spring Water,
Octocrylene, c12-15 Alkyl Benzoate, Bytylene Glycol Dimethicone,
Diisopropyl Adipate, Methele Bis-Benzotrailzolyl Tetramethylbutylphenol
Cyclomethicone, Water, Bis-Ethylhexyphenol Methoxyphenyl Triazine, Butyl
Methoxydibenzolmethane, Titanium Dioxide, Glyceryl Stearate, Peg-100
Stearate, Potassum Cetyl Phosphae, Pvp/Eicosene Copolymer.,
Caprylic/Capric Triglyceride, Capryl Glycol Cucurbita Pepo Seed Oil,
Decyl Glucoside, Dimethiconol Disodium Edta, Fragrance, Glyceryl
Behenate, Glyceryl Dibehenate, Hydroxethyl Aceylate/Sodium
Acrylodimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 60,
Propoylene Glycol Silica, Sorbic Acid, Sorbitan Isostearate, Steryl
Alcohol, Tocopheryl Glucoside, Tribehenin, Xanthan Gum, Zinc Gluconate.



Pojemność: 50 ml
Cena: 58zł

Moja opinia:
Zanim zaczęłam stosować filtry minęło sporo czasu – żałuję, że zaczęłam tak późno. Na pewne zmiany, które poczyniło już opalanie na mojej twarzy (niestety również w solarium) jest już za późno, no ale w myśl przysłowia: „Lepiej późno, niż wcale”. Do stosowania filtrów przeciwsłonecznych trzeba dojrzeć, szczerze mówiąc to ja dojrzewałam aż do 30-tki. 
Kiedy zaczęłam stosować filtry byłam totalnie „zielona” w tym zakresie, dzisiaj wiem już trochę więcej. 

95% promieniowania ultrafioletowego stanowi promieniowanie UVA, pozostałe 5% to promieniowanie UVB.
Promienie UVA dosięgną nas wszędzie, nawet w pochmurne dni ponieważ przenikają przez chmury,  szkło, a nawet naskórek. Nie wywołują bolesności skóry ale w długim okresie mogą doprowadzić do pojawienia się zmarszczek a nawet nowotworów skóry.
Promienie UVB odpowiadają za opalanie się. Są zatrzymywane przez chmury i szkło, wnikają jednak w
naskórek. Po dłuższym czasie ekspozycji na słońce mogą spowodować oparzenia słoneczne i w przeciwieństwie do promieni UVA powodują bolesność skóry.
Bardzo ważne jest, aby chronić skórę zarówno przed
promieniowaniem UVA, jak i UVB. Warto w tym miejscu nadmienić, że kosmetyki przeciwsłoneczne sprzedawane na rynku europejskim, zgodnie z wytycznymi muszą mieć stosunek do ochrony przed promieniowaniem UVB do UVA równe 3 do 1.
Analogicznie możemy mieć pewność, że ochrona przed promieniowaniem UVA do na pewno 10 – trochę mało, ale za to ochrona UVB niezależnie od pory roku jest wystarczająca.

Emulsja ochronna Avene SPF 30 zamknięta jest w bardzo poręcznym opakowaniu wyposażonym w pompkę, już sam ten fakt stawia wyższość nad innymi tego typu kosmetykami. Emulsja jest biała, ale po aplikacji na skórę staje się przeźroczysta, w odróżnieniu do innych kremów przeciwsłonecznych nie pozostawia na twarzy białego filmu. Po nałożeniu nawet większej ilości bardzo szybko się wchłania, praktycznie w całości, nie pozostawia uczucia lepkości na twarzy. Dla mnie przesadą jest nakładanie na twarz 7! dawek, ja nakładam na twarz i szyję dwie pompki. W zawartości emulsji mamy Laurynian Glicerolu, który jest odpowiedzialny za ograniczanie wydzielania sebum i matowienie skóry, więc idealnie jak dla mnie – głównie te właściwości przemawiają za tym, że świetnie ten kosmetyk się u mnie sprawdza. Z kolei Glukonian Cynku przeciwdziała podrażnieniom – idealnie dla cery trądzikowej.
Leżąca u źródła wszystkich gam produktów do pielęgnacji Laboratoriów Dermatologicznych Avène woda termalna koi, łagodzi i zmniejsza objawy zapalenia skóry.
Produkt rozprowadza się na skórze twarzy bardzo łatwo, nie zastyga. Pozostawia na twarzy delikatne błyszczenie, co dla mnie jest zdecydowanie zaletą, ponieważ uzyskujemy samoistny efekt swego rodzaju „glow”. Nie przesusza, nie nasila zmian trądzikowych, nie zapycha – do ideału brakuje mu zapachu, ten jest bardzo chemiczny, no ale nie spotkałam jeszcze kremu przeciwsłonecznego, który pachnie „cukierkowo”. Nie oczekujmy od tego rodzaju kremów pięknego zapachu – można się przyzwyczaić.

Reasumując gorąco polecam ten krem dla tych, którzy stosują w ogóle filtry przeciwsłoneczne, szczególnie dla posiadaczy skóry mieszanej w kierunku do tłustej oraz z niedoskonałościami pod postacią trądziku. Sprawdzony przeze mnie – daje radę 🙂

Pozdrawiam, Aga M.

Powrót na górę